Wysłany: Nie 20:17, 30 Lip 2006 Temat postu: Opowiesc duszy ktora odeszla
Podązalem leśnym szlakiem.dookoła mnie były tylko drzewa i krzaki.moja toga była tak ciężka,że mósiałem ją zdjąć i odpocząć.rozpaliłem ognisko gdyż robiło się coraz ciemniej.w oddali słychać było szum liści i odgłosy jęczących wilków.nagle podczaz rozmyślania nad wyprawoł do zaginionego miasta doszedł mnie odgłos jakiego nigdy jeszcze niesłyszałem...bez namysłu ruszyłem w strone odgłosów które okazały się ryczoncą niedżwiedzice.stałem jak wryty.ze strachu zapomniałem założyć togi.niedźwiedzica była chętna roztrzaskać na kawałki wilka,którego niezaóważyłem.niedźwiedzica miała liczne rany na klatce piersiowej i wywnioskowałem,że...ma małe szanse na przeżycie.lecz wilk był też mocno zraniony.ostatnimi siłami powalił rywala na ziemie.następnie uciekł utykając.pomyślałem,że warto by pójść za nim.wróciłem sie po żeczy i pobiegłem w strone wcześniej uciekającega wilka.po drodze zapomniałem o zmęczeniu.ciekawiło mnie co zrobi zwierze.biegłem w strone szeleszczących liści.po chwili nie słychać było szelestu.stałem nasłuchując jakich kolwiek odgłosów.lecz było tak cicho,że słyszałem jedynie własny oddech.nagle zza krzaków zaczęły dochodzić jęki i piski.zaglondając potknęłem się o kozen i przewrocilem spadając na brzuch.na ziemi stało małe wilczątko,które wyglądało jakby płakało nad wilkiem walczącym przed chwiloł z niedźwiedziem.wilczątko było na tyle małe ze niezdołało by zapolować na jakoł kolwiek zwierzyne. zal mi sie go zrobiło.małe;bezbronne.postanowiłem go wziąc ze soboł.po krótkim znajdywaniu drogi ruszyłem w droge by znaleźdz zaginione miasto...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach